odstawiłam Małą od piersi.
Pozostało nam już wówczas tylko ostatnie, nocne karmienie połączone z usypianiem. Miałam sporo obaw, jak Nutka to zniesie, czy będzie płakać, czy nie poczuje się odrzucona...
Nic takiego nie miało miejsca!
Wytłumaczyłam jej, że mleczko u mamy już się skończyło, a ona przyjęła moje wyjaśnienia spokojnie. Poprosiła o smoczek (którego używała nadal w nocy), przytuliła się do mnie i usnęła.
Następnego wieczoru zapytała tylko, czy aby na pewno mleczka już nie ma, po czym nigdy więcej do tematu nie wróciła.
Wcześniej byłam pełna obaw, w tamtym momencie byłam taka z niej dumna! Wykazała się niezwykłą dojrzałością jak na dwulatkę, a dla mnie to było kolejne potwierdzenie, że model wychowania oparty na bliskości* doskonale się sprawdza.
Wczoraj wieczorem, już po czytaniu i tuż przed snem, wyjęła spod poduszki swój smoczek, po czym mi go oddała mówiąc:
"Plosę mamo, ja jusz nie chcę dydka**"
Szybko pozbierałam opadniętą szczękę, smoczek schowałam (dziś wyląduje w skrzynce z pamiątkami) i położyłam córkę spać.
Niesamowita jest. :-)
Kolejny etap dzieciństwa za nami, zakończony z jej własnej inicjatywy.
Czy odpieluchować ją uda mi się równie łatwo? Wielopak majteczek z Hello Kitty*** już zakupiony, teraz czekamy na maj, aż zrobi się dostatecznie ciepło, by można było lżej się ubierać.
-----------------------------------
* Attachment Parenting, w Polsce znany także jako Rodzicielstwo Bliskości.
** dydek=smoczek do uspokajania
*** Mała to wielka miłośniczka kotów
Brawo dla Nutki! Czasem mam takie wrażenie, że to my rodzice bardziej boimy się takich zmian i kroków milowych niż dzieci. Ja długo zbierałam się z odstawieniem chłopakom butelki z mlekiem, ciągle odkładałam ten moment, bo wydawali się być tacy przywiązani do wieczornego mleczka, a tu szok... poszli spać bez płaczu, nie było też specjalnie wielkiego marudzenia...
OdpowiedzUsuńA starszaki z "cysiem" pożegnały się też bez dramatu, M. po niemal dwóch latach, F. po roku.
pozdrawiam
m.