31 paź 2011

Dynia na Halloween

W zeszłym roku pierwszy raz robiliśmy wspólnie dynię na Halloween. W tym roku nie mogło być inaczej!





W tym roku, zamiast ozdób, postawiliśmy na bardziej fantazyjny rodzaj cięć. Wprawiamy się. ;-)
Dzieciaki były zachwycone efektem i chętnie pomogłyby zrobić następną... Odkryliśmy również jak wspaniale smakuje domowej roboty dżem dyniowy z dodatkiem jabłek! Nasza dynia dała nam 6 słoiczków pełnych złotej słodkości, z czego pierwszy zjedliśmy już wczoraj. ;-)

25 paź 2011

***

31 października urodzi się 7-miliardowy mieszkaniec Ziemi.

Pomijając milczeniem wszelkie socjologiczne, ekonomiczne i ekologiczne konsekwencje tak dynamicznego przyrostu ludności naszej planety -
zwyczajna ciekawość nie pozwala mi o tej dacie zapomnieć. Może akurat tego dnia mój drugi syn zdecyduje się przyjść na świat?

:)

21 paź 2011

Bal Jesieni

Każdego roku w naszym przedszkolu odbywa się Bal Jesieni. Zadaniem rodziców jest przygotować dzieciom odpowiednie,tematycznie związane z balem, przebrania.
W zeszłym roku Starszy Syn był Królem Jesieni, miał koronę z tektury oklejoną złotym papierem i ozdobioną liśćmi, oraz berło zwieńczone kasztanem. Pamiętam, że noc przed balem wyszywałam mu ubrania paciorkami z jarzębiny i suszonymi liśćmi...
Wyglądał naprawdę dobrze, lecz suszone liście szybko się pokruszyły a paciorki z jarzębiny nie przetrwały do końca balu.
W tym roku - a przygotować musiałam już dwa przebrania, dla córki i syna - spróbowałam więc czegoś innego.
Blok techniczny, ołówek, farby plakatowe, czarny marker, nożyczki i taśma dwustronna.





Tak powstały nasze własne, jesienne liście, grzyby i żołędzie.
Ubrania - również kolorystycznie związane z jesienią (brązy, czerwienie, zgaszone zielenie, musztardowe żółcie) zostały ozdobione owymi darami jesieni za pomocą taśmy dwustronnej.
Do tego mała dostała korale z bursztynu. Początkowo miały być z żołędzi - ale nie udało nam się nawiercić odpowiednich otworów - a jarzębinowych nie chciałam dawać mojej wszystkożernej córce, nauczonej zjadać z ogrodu owoce prosto z krzaczka ;)

Po fakcie, mam już nowy, jeszcze lepszy pomysł na przyszłoroczny bal!

3 paź 2011

***

W lipcu mieliśmy pogodę listopadową, za to teraz przeżywamy lato tej jesieni! ;-)

Cieszymy się tym, jak możemy i każdego dnia staramy się spędzać jak najwięcej czasu na dworze. W tygodniu utrudnia nam to praca i przedszkole, za to weekendami nadrabiamy.
Spacery w parku, rowery, place zabaw - i zbieranie owoców jesieni, karmienie wiewiórek orzechami.

Dzieci chętnie pomagają także w jesiennych pracach na ogrodzie - prawdziwym hitem, jak co roku, są grabie ;-)
Łapiemy słońce i ładujemy akumulatory na zimę.

Niestety, taka pogoda ma też swoją cenę - duże różnice temperatur pomiędzy porankiem/wieczorem a środkiem dnia plus uparty pięciolatek - równa się silne przeziębienie. Jutro pewnie czeka nas lekarz.