26 lis 2010

Size does matter ;)

Wczoraj był Światowy Dzień Pluszowego Misia.
W przedszkolu zaplanowano bal. Każde dziecko miało przynieść ze sobą swojego ulubionego misia.

W przeddzień balu, w przedszkolnej szatni, rozmawia ze sobą trzech chłopców.
- Ja jutro przyniosę największego misia, jakiego mam w domu! - Mówi pierwszy.
- A ja przyniosę jeszcze większego, tak dużego jak tata! - Mówi drugi.
- Mój i tak będzie największy - wtrąca trzeci chłopiec. - Jest tak wielki, że nawet nie wiem, czy nam się do auta zmieści!

Rozmowie przysłuchuje się kilkoro rodziców, w tym trzech tatusiów owych chłopców. Jeden z nich wypala w końcu:
- A podobno rozmiar nie ma znaczenia...!

Wszyscy rodzice wybuchają śmiechem ;)

24 lis 2010

Makaronowe naszyjniki

Kto powiedział, że makaron służy tylko do jedzenia? :)
Doskonale nadaje się także na naszyjnik!

Do zabawy potrzebne są: sznurek, suchy makaron (rurki, kolanka etc.), farbki, pędzelek i kubek z wodą.

W zabawę można się bawić już z niespełna dwulatkiem.
Na końcu sznurka należy zawiązać gruby węzeł a następnie zademonstrować młodszemu dziecku sposób nawlekania makaronu na sznurek. Przedszkolak nie będzie miał z tym żadnych problemów - starszemu dziecku wystarczy powiedzieć, co ma zrobić.

Po nawleczeniu wybranej ilości "koralików" oba końce sznurka trzeba związać i naszyjnik już w zasadzie jest gotowy. Teraz wystarczy go tylko ozdobić - pomalować kolorowymi farbami.

Praca Syna:



Praca Córki:




Zabawa bardzo podoba się dzieciom, ale ma także istotne walory edukacyjne - nawlekanie drobnych przedmiotów na sznurek uczy koncentracji oraz rozwija i usprawnia motorykę palców.

12 lis 2010

Wczoraj

Najpierw rano, śniadanie na ciepło. Potem kurtki, czapki i do samochodu. Pojechaliśmy do lasu.
Pogoda próbowała pokrzyżować nam plany, drobny kapuśniaczek i stalowo-szare niebo straszyło potencjalną ulewą,
ale się nie daliśmy. Ochrona przeciwdeszczowa w plecaku i w drogę.

Najpierw spacerowaliśmy, obserwując późnojesienną przyrodę. Rozmawialiśmy o leśnych zwierzętach i roślinach, szukaliśmy grzybów (kilka, niejadalnych nawet znaleźliśmy) a także szyszek i żołędzi.
Znaleźliśmy nawet krzewy jagód, bezlistne, a wciąż pokryte dojrzałymi owocami.
Potem dzieci postanowiły pobiegać i pobawić się, najpierw w berka, potem w chowanego.
Oblane zdrowym rumieńcem, dziecięce twarze to wspaniały widok. Hartujemy się.
W końcu, z kieszeniami pełnymi żołędzi i szyszek, wróciliśmy do samochodu.



W domu ciepła herbata na rozgrzanie i sycąca, gorąca zupa.
Chwilka odpoczynku,
po czym upiekliśmy pyszne, owsiano-pszenne, jagodowe muffinki. :)

6 lis 2010

Wielkie przemeblowanie

dziecięcych pokoi.

Rozłożyliśmy łóżeczko Małej, które zresztą nie było używane (służyło głównie jako stojak pod przewijak), bo Mała spała i śpi nadal z nami.
Kupiliśmy jej nowe, sosnowe łóżko, nowy materac, nową pościel i w założeniu, powoli, w ciągu następnych kilku miesięcy Nutka przeniesie się ze spaniem do swojego pokoju,
a my na jakiś czas odzyskamy naszą sypialnię tylko dla siebie. Do następnego malucha ;)
Mam jednak nadzieję, że oba dzieciaki wciąż będą do nas wpadać na poranne przytulanki :)

Oprócz łóżka, Mała dostała nowy regał na książki, bo ma już sporą, własną kolekcję książek, która nadal będzie się intensywnie rozrastać. U Starszego zrezygnowaliśmy z niepraktycznej, wielkiej szafy na rzecz nowej komody. Oba dzieciaki dostały też do swoich pokoi po regale TROFAST z Ikei i pasujące do nich pudła na zabawki.

Cały dzień pracy- sprzątania, składania mebli, czyszczenia i ponownego układania na półkach rozmaitych rzeczy. Jesteśmy padnięci, ale bardzo zadowoleni z efektu.

Dzieciaki są zachwycone nowym urządzeniem swoich pokoi. :)

2 lis 2010

Owieczki

Mój nielubiący rysować czterolatek - chętnie bierze się do pracy, jeśli zaproponować mu ciekawe zadanie. Dziś tematem były owieczki. Kartka papieru, klej, trochę waty i kredki. A oto efekt:



Puchata owieczka skubie trawkę, wącha kwiatek i grzeje się w słoneczku. Całe otoczenie owcy jest pomysłu mojego Synka.

Mała oczywiście także chciała zrobić swoją owieczkę, naśladowała pilnie brata:



A jutro co? Może kotki z włóczki?