Nie było mnie w jadalni przez kilkanaście sekund,
zajęta innymi sprawami na chwilkę spuściłam córkę z oczu. Słysząc stukanie metalowej łyżeczki o porcelanowy kubek,czym prędzej wróciłam do stołu.
Mała wdrapała się na krzesło i dobrała do mojej (letniej) kawy. Z uśmiechem na ustach, łyżeczką mieszała płyn by po chwili załadować go sobie do buzi.
- Mniam, mniam! Mamo, pycha! Kawa jest dobla!" - zawołała uradowana.
Kochana córeczko, kawa jest tylko dla dorosłych i dzieci nie mogą jej pić. Ten marny argument padł z moich ust i zgodnie z przewidywaniem nie odniósł żadnego skutku. Od tamtej pory muszę pilnować swoich kubków z kawą, bo mała tylko czeka, by znów się móc się do nich dobrać. Co ciekawsze, Starszy Syn nigdy nie wykazywał podobnego zainteresowania... :)
Rośnie mi mała kawoszka, moja krew ;) Z całej tutejszej części rodziny jestem jedyną pijącą kawę osobą, ale wygląda na to, że za kilkanaście lat zyskam sojusznika na rodzinne posiedzenia :)
Moja córka jest cudowna!
13 kilo szalenie inteligentnej, ciekawej świata i pełnej radości życia dziewczynki.
Chcę jeszcze jedną taką... ;)
Mia tez uwielbia kawe :d zawsze jak rano , po sniadanku robie sobie kawke slysze " mama, kawe pic!" Siadamy razem przy stole i delektujemy sie kawka- ona oczywiscie zbozowa :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla małej kawoszki ;)
OdpowiedzUsuńMaja, dzięki :)
OdpowiedzUsuńanonimowy, też tak myślę o tej ince od kilku dni, ale trochę boję się alergii na mleko krowie...