Trochę czasu minęło od poprzedniej notki, czas więc na aktualizację.
Nutka zaczęła przedszkole w połowie sierpnia - powtarzając spektakularny sukces brata sprzed 2 lat - była jedynym dzieckiem w swojej debiutującej grupie, które w ogóle nie płakało i nie miało najmniejszych problemów z adaptacją w przedszkolu.
Zawsze w podobnych sytuacjach zastanawiam się, czy to kwestia indywidualnych predyspozycji dziecka, czy raczej metod wychowania? Stawiam na to drugie.
W piątek - uroczyste pasowanie na Przedszkolaka.
Starszy Syn jest już zerówkowiczem, dumnym ze swojego nowego, sosnowego biurka w pokoju. Sam wybrał sobie krzesełko obrotowe, lampkę na biurko... Teraz najchętniej przy nim siada, gdy maluje, rysuje czy wypełnia książeczki z zadaniami dla starszych przedszkolaków.
Pięciolatek i niemal trzylatka. Oboje zaczynają przejawiać indywidualne zainteresowania i fascynacje naukowe.
Syn wdał się w ojca, postawił na matematykę. Doskonale dodaje i odejmuje, także pisemnie. Namiętnie liczy wszystko w swoim otoczeniu i zaczyna zadawać coraz trudniejsze pytania - ostatnia fascynacja - nieskończoność ;)
Córka - wygląda na to, że poszła w ślady matki, może będzie z niej humanistka? Zaczęła wcześnie mówić, mając 1,5 roku porozumiewała się z otoczeniem całymi zdaniami. Wyraźnie fascynuje ją literatura, sztuka, języki obce. Domaga się ciągle nowych książeczek. Potrafi słuchać w skupieniu czytanych przez mamę książek przeznaczonych dla kilka lat starszych dzieci - ze zrozumieniem, ciągle zadając dodatkowe pytania. Ona również namiętnie wypełnia książeczki z zadaniami dla przedszkolaków - w tej chwili wypełnia już takie dla 3-4 latków.
Codziennie po przedszkolu dzieci śmigają na rowerach, Nutka na biegowym, Starszy na swoim jednośladzie, z odkręconymi niedawno bocznymi kółkami. W przyszłym roku czekają nas rodzinne, długie wycieczki rowerowe - od wiosny do jesieni - trzeba będzie tylko nabyć przyczepkę dla Najmłodszego i bagażnik rowerowy do samochodu.
Najmłodszy dzieciak grzecznie rośnie sobie w mamie, nie pcha się przedwcześnie na świat i pozwala matce na normalne - jak na zdrową ciążę - funkcjonowanie. To już ostatnie tygodnie, czas wziąć się powoli za szykowanie wyprawki.
Myślę o tym, jak będzie wyglądać nasze życie w powiększonym składzie... Organizacyjnie staram się wszystko przewidzieć i zaplanować. Wiem, że nie wszystko się da... Czas zweryfikuje przewidywania z rzeczywistością.