18 wrz 2010

Lubię

Zostałam klepnięta przez marrakuję.
Chociaż nie lubię tego typu łańcuszków, to stwierdziłam, że nic mi nie szkodzi napisać parę słów o sobie.

1. Lubię kawę. Rano gorącą, z mlekiem i cukrem. Po południu taką samą, latem czasem zamieniam ją na domowej roboty kawę mrożoną - z lodami i bitą śmietaną.
2. Lubię lato. Kocham słońce. Latem rozkwitam jak kwiat, zimą odliczam dni do kolejnej wiosny. Najchętniej zmieniłabym na stałe klimat na cieplejszy.
3. Uwielbiam czytać. Nie wyobrażam sobie swojego życia bez książek. Nie wyobrażam sobie dnia, bez przeczytania chociażby kilku stron. I ja i mąż czytamy nałogowo od zawsze i mamy gorącą nadzieję przekazać miłość do książek naszym dzieciom.
4. Lubię kupować książki. Obowiązkowym punktem każdych zakupów jest Empik, w którym przez lata zostawiłam małą fortunę. Jestem zapisana do kilku lokalnych bibliotek, z których regularnie korzystam, mimo tego co miesiąc przychodzi do mnie świeżutka, pachnąca drukarnią paczuszka z Gandalfa. Na szczęście dom mamy duży i mąż podziela moją pasję - 3 razy do roku kupujemy więc kolejny, sosnowy regał na książki.
5. Lubię swój dom i ogród. Całe dzieciństwo i pierwsze lata dorosłości marzyłam o własnym domu z dużym ogródkiem. Dwa lata temu to marzenie się spełniło. Mamy oto piękny, duży dom z małym ogródkiem, znacznie mniejszym niż ten o jakim marzyłam. Marzyły mi się własne warzywa i owoce, a jesienią domowej roboty przetwory. Ograniczona przestrzeń miejskiego ogródka na to nie pozwala. Posadziłam jedną, samotną czereśnię, kilka krzewów malin, jeden porzeczki i jeden winogrona. Oprócz tego mała rabatka z kwiatami. Resztę działki zajmują: garaż, drzewa i przerośnięte tuje, posadzone przez pierwszych właścicieli domu oraz cienki pasek zielonej trawy, konieczny dla zabaw dzieci i grilla ze znajomymi.
6. Lubię lato we własnym ogrodzie. Zarówno wszelkie prace fizyczne związane z pielęgnacją zieleni, jak i relaks w wygodnym, rozkładanym fotelu, z książką, kawą i ciałem wystawionym na delikatną pieszczotę słońca.
7. Lubię dzieci. Wychowywanie dzieci to moja pasja, zarówno prywatnie jak i zawodowo, dlatego zostałam pedagogiem. Dlatego mamy dwoje wspaniałych dzieci i planujemy kolejne.
8. Lubię spędzać czas z moim mężem. Jest moim partnerem, drugą połówką jabłka, moim najlepszym przyjacielem. Każda chwila razem jest cenniejsza niż wszystko inne...
9. Lubię robić zdjęcia. Fotografia to jedna z moich pasji i żałuję, że nie poświęcam jej więcej czasu.
10. Ekologia. Szeroko rozumiany ekologiczny styl życia, zdrowe odżywianie, naturalne rodzicielstwo. Za dużo tego na jeden tylko punkt ;)

edit.
11. Punkt więcej to wbrew zasadom? ;) Trudno - muszę o tym napisać, choć to częściowo podpada pod 10-ty punkt. Wełna. Lubię wełnę. Kocham wełnę. Prawdziwą, naturalną owczą wełnę, zwłaszcza w szlachetnej odmianie z merynosa australijskiego. Nie cierpię wszechobecnego akrylu...


Do dalszej zabawy zapraszam Babi-bu. Chciałam klepnąć też Aga-cką, ale jej Szymonek pospieszył się na świat (gratuluję!!!), więc w najbliższym czasie nie będzie mieć pewnie czasu na takie łańcuszki ;)

9 wrz 2010

Lala

Mała wyjmuje z wózka lalę, przytula ją do siebie i zaczyna kołysać,
z uśmiechem na ustach śpiewając:
"Aaa, kotki bwa..."
Potem daje jej buziaka, odkłada ją z powrotem, otula kołderką, podaje maleńką maskotkę.

Nieustannie mnie ten widok roczula. Mój Starszy Syn nigdy się w ten sposób nie bawił.
Nie mogę wyjść z podziwu, skąd tyle kobiecej czułości i opiekuńczości
w tej maleńkiej dziewczynce! :)

2 wrz 2010

Nowy Rok Szkolny

Po roku w przedszkolu, Syn awansował do grupy Starszaków. Starszaki nie muszą już używać wspólnych kredek -
ich przywilejem jest posiadać własne, w pełni wyposażone piórniki. Wczoraj po przedszkolu wyruszyliśmy więc na zakupy.
Przeszło godzinę krążyliśmy między półkami, manewrując pośród dzikiego tłumu ludzi robiących podobne zakupy. Wszak to pierwszy września,
a wybór pierwszego w życiu piórnika, pierwszych kredek, mazaków, ołówków, gumki, temperówki oraz segregatora na prace to wielkie przeżycie
dla małego chłopca :-)
Dziś dumny, z nowym atrybutem pod pachą, pomaszerował do swojego przedszkola.

Za dwa lata szkoła! Nie mogę się nadziwić, jak to szybko zleciało!